Zauważyła małe stado kóz. Chciała biec, lecz nie mogła. Jedynie mogła truchtem, bo ból brzucha tylko na tyle jej pozwalał. Próbowała przyśpieszyć. Dziwnym trafem z naprzeciwka zaczęły biec kojoty. To raczej nie były ich naturalne tereny. Nie mogła pozwolić,by te drapieżniki zabrały jej zdobycz. Lekko przyśpieszyła. Kozy ją zauważyły. Zaczęły uciekać. Kojoty były o wiele szybsze, oraz miały przewagę liczebną.